poniedziałek, 6 lipca 2009

W pracy po pracy?

Trochę dziwnie pisać notkę na blogu zatytułowanym "po pracy..." będąc ciągle w robocie. Czasem tak bywa, że trzeba zapieprzać 12 godzin, a są dni, gdy powstają luźne dziury w grafiku. Można je wykorzystać na różne sposoby. Najgorzej jest zmarnować ten czas, bo życie i tak już dostatecznie pędzi. Nauczyłem się spać efektywnie 5 godzin na dobę. Na studiach to było niewykonalne - sen trwający poniżej 8 godzin ciągnął się za mną przez cały kolejny dzień. Cóż, studia minęły dawno temu, a płynąca w żyłach adrenalina nie daje mi spokojnie spać, gdy cele nie są osiągnięte, a terminy gonią. Life....

Brak komentarzy: