niedziela, 3 czerwca 2012

Po pracy? Jakiej pracy?

Śmieszne wyszło. Założyłem bloga, kiedy jeszcze pełniłem rolę niewolnika, a dziś jestem wolny. Blog został. Myślę, że to dobry pomysł, aby podzielić się przemyśleniami na temat życia. Życia człowieka wolnego.

piątek, 6 stycznia 2012

Oni mają moje dane osobowe!

Facebook pyta mnie co robię, Twitter - co myślę, a Forsquare gdzie jestem.
Ludzie mają problemy z określaniem granic swojej prywatności, a niektórzy nawet tracą pracę z powodu swojej aktywności w Sieci. Debiutujący politycy jeszcze łatwiej zaliczają wpadkę, bo łatwiej znaleźć czyjeś prywatne zdjęcia z imprezy i wypowiedzi na forach, niż dziadka z Wermachtu.
Czy naprawdę nasze dane osobowe są tak cenne? Czy chodzi o to, jak je wykorzystujemy?

sobota, 28 listopada 2009

Odrabianie godzin

W tym całym wyścigu szczurów znacznie gorsze są jednostki zajmujące stanowiska pod szefem. Szef to stworzenie okazujące ludzkie cechy charakteru i życiowe podejście do pracy. Zdarzyło mi się ostatnio, że musiałem wyjątkowo wyjść godzinę wcześniej z pracy. Kiedy rozmawiałem o takich sytuacjach z szefem, podszedł do tego luźno i powiedział, że jeśli nie jest to nagminne zwalnianie, to w ogóle nie widzi powodu do rozmowy na ten temat. I tak najważniejsze są wyniki, czyli osiągane cele. Można pracować po 12 godzin, ale niezbyt wydajnie i cele nie zostaną osiągnięte.
Ale że akurat wtedy, gdy zwijałem żagle szefa nie było, byli podwładni o kilka szczebli niżej. Następnego dnia roboczego musiałem wysłuchać przemówienia na temat odrabiania godzin. Przyjąłem z pokorą pouczenie, bo na głupotę nie ma rady. Gdy biurwa pouczająca przychodzi spóźniona o 45 minut do pracy, mi mija 2 godzina, bo zawsze przychodzę wcześniej, by spokojnie popracować. Jej malutki móżdżek nie obejmuje niestandardowych sytuacji, dlatego też nie ciagnąłem temat. Będzie szef wykazywać zainteresowanie tą godziną, to porozmawiamy osobiście. Biurwy tutaj są zbędne.

poniedziałek, 6 lipca 2009

W pracy po pracy?

Trochę dziwnie pisać notkę na blogu zatytułowanym "po pracy..." będąc ciągle w robocie. Czasem tak bywa, że trzeba zapieprzać 12 godzin, a są dni, gdy powstają luźne dziury w grafiku. Można je wykorzystać na różne sposoby. Najgorzej jest zmarnować ten czas, bo życie i tak już dostatecznie pędzi. Nauczyłem się spać efektywnie 5 godzin na dobę. Na studiach to było niewykonalne - sen trwający poniżej 8 godzin ciągnął się za mną przez cały kolejny dzień. Cóż, studia minęły dawno temu, a płynąca w żyłach adrenalina nie daje mi spokojnie spać, gdy cele nie są osiągnięte, a terminy gonią. Life....

sobota, 4 października 2008

czwartek, 11 września 2008

Gdyby tak doba miała

Myślałem, że znajdę chwilę co kilka dni, aby spokojnie odreagować na blogu. Tymczasem, międy pracą a snem siedzę w samochodzie i fizycznie nie mam kiedy zasiąść do bieżących informacji i coś napisać. Za kilka lat Internet podbiją blogi głosowe. Gdybym mógł kilka zdań nagrać na dyktafonie i automagicznie wrzucić na bloga, mógłbym blogować stojąc w korkach. A tak pozostaje wziąć kilka dni urlopu, żonę wysłać (w diabły) do SPA, lub gdziekolwiek i odreagować....

czwartek, 4 września 2008

Przeglądarka Google

Wczoraj dowiedziałem się, że Google wypuściło nową przeglądarkę internetową. Znam tę firmę i wiem, że na swoim komputerze tego nie zainstaluję. Dziś rano włączyłem komputer w pracy i przeczytałem, że nowa przeglądarka zawiera groźne luki i generalnie jest do kitu. Za kilka dni dowiem się czegoś nowego, a za rok przeczytam, że już 60% Internautów korzysta z przeglądarki Chrome. Życie zbyt szybko pędzi.

Spędzam około dwunastu godzin przed komputerem. To mniej niż kiedy pracowałem na własny rachunek. Wciąż szukam własnego kąta w wirtualnym świecie. Może tu?